wisznuizm.pl

Koniec filozofii

Słowo perenializm obejmuje różne znaczenia. Tutaj będę używać tego wyrazu na określenie pewnego rodzaju filozofii [perenializm jako filozofia zakłada istnienie pewnych niezmiennych wartości, przyp. tłum.]. Najbardziej zagorzali orędownicy perenializmu uważają, że termin sanatanadharma stanowi jego synonim.

Wyrażenie sanatana (wieczna) dharma (natura) wykracza poza jakąś konkretną  religię. To pojęcie odnosi się do wiecznej natury istnienia. Wszystkie tradycyjne wielkie systemy mądrości w gruncie rzeczy akceptują, że pewna forma „istnienia” jest ostatecznie wieczna. Każdy z tych systemów można więc zaliczyć do nurtu perenializmu. Ale oczywiście kategoria wieczności nie wyznacza kompletnej charakterystyki natury istnienia – choć wielu dzisiejszym zwolennikom perenializmu wystarczy ten aspekt.

Moim zdaniem gaudijawedanta ożywczo rozwija charakterystykę ograniczoną do aspektu wieczności. Nasza tradycja pojmuje bowiem słowo dharma szerzej. Uznaje, że kryje się w nim znaczenie: „służebna natura istnienia”. Według tego zrozumienia sanatanadharma oznacza „wieczną [służebną] naturę [istnienia]”, co nadaje całemu wyrażeniu zdecydowanie teistyczne zabarwienie. Takie wzbogacone ujęcie wierniej oddaje znaczenie pojęcia dharma, mówiąc przede wszystkim o aktywnym sensie istnienia opartego na obowiązkowości  czy też właściwej postawie – służeniu/bhakti/miłości – w relacji z Nieskończonym. Sanatanadharma zabiera nas ostatecznie na szczyt wiecznego uczestnictwa w dynamicznej sferze pozbawionej dualności. Ta sfera znajduje się poza statycznym, niezróżnicowanym, zawieszonym ożywieniem – spokojem zwanym śanti – występującym w obszarze błogiego ukojenia, które trwa bez końca.

Część zwolenników perenializmu akceptuje teistyczny punkt widzenia, a niektórzy uczeni wręcz poszli śladami Bhaktiwinody Thakury. Ponadto większość tradycyjnych systemów mądrości wyraźnie i – jak można dodać – w sposób rozstrzygający przyjmuje teistyczną koncepcję rzeczywistości. To rozstrzygające podejście wyrażane jest poprzez fakt, że w ostatecznej konkluzji wspomniane systemy mówią o wiecznym związku z bytem nieskończonym. W naszej tradycji mamy więc przekaz o relacji między dwoma jaźniami: skończoną i nieskończoną, co wprowadza raczej dynamiczne, a nie statyczne pojęcie braku dualności. Dzięki zaabsorbowaniu bezustannym rytmem doświadczymy kompletnego utożsamienia z Bogiem (jedności), przy jednoczesnym uświadomieniu, że to my jako skończone dusze łączymy się z Nim (w różnorodności).

Zwolenników perenializmu można podzielić na różne grupy, lecz wszyscy przedstawiciele tego nurtu podważają modernistyczną koncepcję postępu i cały scjentyzm – o ile ich nie potępiają. Wykonali przy tym dobrą pracę. Umiejętnie wykorzystali racjonalny punkt widzenia, głębiej wnikając w całą problematykę niż postmoderniści. Warto zatem zacytować religioznawcę i perenialistę praktyka Hustona Smitha, który dokonał recenzji książki The Essential Writings of Frithjof Schuon [Główne dzieła Fritjofa Schuona] wydanej pod redakcją Seyyeda Hosseina Nasra:

Sądzę, że perenializm stanowi najbardziej obiecującą alternatywę wobec założenia, które pozwoliło zawłaszczyć filozofię. I to zawłaszczenie wydaje się teraz wygasać.

Mówiąc precyzyjnie: filozofia wkroczyła do nowożytnego świata jako system, który służył teologii, lecz współczesna nauka zastąpiła Objawienie (a wraz z nim teologię) jako wyrocznię prawdy. Empirycy, na przykład Bacon, byli gotowi odłaczyć filozofię od teologii i stworzyć z tej pierwszej system zintegrowany z nauką. Niestety pewne rzeczy ciągle umykały nauce, dlatego filozofia uaktywniła się samodzielnie. Dlaczego postawa filozoficzna miałaby w ogóle potrzebować przewodnictwa? Niech rozum, jej narzędzie poznawcze, stanie o własnych siłach. Dając mu taką sposobność, Kartezjusz ukształtował filozofię nowożytną. Gdy rozum stał się dźwignią wzbudzającą idee, filozofowie nowożytni przyjęli, że ta dźwignia zawiera w sobie punkt archimedesowy [obiektywny punkt obserwacji, który nie podlega podważeniu, przyp. tłum.]. Gorącej dyskusji podlegało ustalenie, co stanowi ów punkt – wrodzone ideeKartezjusza? Kategorie Kanta? Wrażenia zmysłowe pozytywistów? Ale rozum jako fundament nie był poważnie kwestionowany.

Filozofia znalazła się obecnie w kłopotliwym położeniu ze względu na fakt, że założenie o jej niezależności poddano krytyce. Bieżącą nazwą dla podważanego punktu wyjścia stał się fundacjonalizm [zakładający, że niektóre sądy są prawdami bazowymi, niepodważalnymi, przyp. tłum.]. Issac Levi mówi w imieniu większości swoich kolegów, gdy twierdzi, iż „sprzeciw wobec fundacjonalizmowi powinien być filozoficznym odpowiednikiem sprzeciwu wobec grzechu”. Odrzucenie założenia, na którym zakotwiczył się fundacjonalizm, wywiera presję na filozofii nowożytnej co do racji jej istnienia. Niedawno wydana antologia After Philosophy ukazuje podział filozofów na tych, którzy poszukują jeszcze nowej treści i tych pogodzonych z zanikiem dalszego rozwoju. Natomiast obie grupy zgodnie przyjmują, że nowożytna filozofia zamiera.

Wspominam o tym wszystkim, aby wskazać, że poważne wyszukiwanie duszy w obecnej filozofii – dotkniętej (co warto powtórzyć) upadkiem wiary w autonomiczny rozum – stwarza perenializmowi większą szansę na akceptację, niż miało to dotąd miejsce od czasu, gdy powstała filozofia nowożytna. Perenializm nigdy bowiem nie uznawał rozumu za byt autonomiczny i oferuje choćby przykładowy model rozwoju filozofii bez przesłanki o niezależności rozumu[1].

Jak widzimy, profesor Smith na gruncie współczesnych analiz nawiązuje do ponadczasowego aforyzmu z Wedantasutry: „Sam rozum prowadzi donikąd (tarko ‘pratiṣṭhānāt)”. A zatem Smith i najwyraźniej wielu przedstawicieli akademickiej tradycji filozofii straciło wiarę w autonomiczność rozumu (kevala-yukti). Zamiast tego Smith sugeruje, że filozofia i rozum powinny bazować na objawieniu (śāstra-yukti). Gdy rozum służy objawieniu, odnajduje swoje właściwe miejsce jako aspekt wiary, który byłby pojęciem stałym, elementem perenializmu – o ile kiedykolwiek takie pojęcie występowało w tej filozofii. Można w tym miejscu dodać, że rozum jako aspekt wiary staje się najbardziej użyteczny i nabiera największego piękna; staje się narzędziem duszy, a nie elementem uwikłanym w jej zdradę.

[13.05.2009]

{przeł. MR, red. GVd}

[1] Huston Smith, Review of „The Essential Writings of Frithjof Schuon” by Seyyed Hossein Nasr, Philosophy East and West 39, 1989, ss. 497-503.

źródło: swamitripurari.pl

(wyświetleń: 114)